Festiwal Gier i Popkultury Pixel Heaven 2025 nadchodzi. Bądź poinformowany i odbierz prezent! >> KLIK <<
WSTĘPNIAK NACZELNEGO
To, że musiałem zrobić numer bez żadnych materiałów, to dla mnie żadna nowość — tak wyglądało przejmowanie redakcji Top Secretu. Nowością było jednak to, że o większości tematów lepiej nie pisać, żeby nie wejść w szkodę innemu tytułowi tego samego wydawcy.
Postanowiłem więc zastosować stary, sprawdzony sposób. Wiem z doświadczenia, że natura nie znosi próżni. Im bardziej byłem zbyt leniwy, by wykonywać najprostsze życiowe czynności, tym bardziej sprawy brały się we własne ręce. Trawa zarastała trawnik, a miejsce po wstępniaku, którego nie napisałem, samoistnie zarosło wstępniakiem pisanym przez triumwirat.
Po upadku triumwiratu — z tego samego powodu (horror vacui) — jego miejsce zajęła wersja dwuosobowa, która od pewnego momentu składała się głównie z Haszaka. A musicie wiedzieć, drodzy czytelnicy, że ekspansywność Haszaka w porównaniu do ekspansywności Dobrochny była jak średniowieczna gospodarka rolna przy holenderskich polderach — równie ekstensywna.
Zawołałem więc Haszaka i Dobrochnę, rzuciłem im pustą rozpiskę i powiedziałem:
— To jest wszystko, co mamy. Ja teraz muszę na chwilę wyjść rozmówić się z wydawcą. Zróbcie, co się da. Jak wrócę, to skończymy.
Po czym wyszedłem, odwołując się — niejawnie — do ich poczucia odpowiedzialności. Kiedy wróciłem (a nie muszę dodawać, że rozmowa z Łapuszem przeciągała się w nieskończoność), numer był gotowy.
Haszak zadał mi tylko dwa pytania:
— Słuchaj, zamieniamy miejscami teksty z kolumn 14 i 64? I czy tekst z rozkładówki 6/7 nadaje się na zajawkę na okładce?
Nie wnikając w merytoryczną stronę zagadnienia, odpowiedziałem:
— Nie. Tak.
Gdybym powiedział „Nie, nie” albo „Tak, tak”, wprowadziłbym niepotrzebny ferment w zespole („Nic mu się nie podoba”, „Na cholerę nam taki naczelny, co tylko potakuje”). Gdybym zaś powiedział „Tak, nie”, musiałbym przejrzeć numer i poszukać czegoś wartościowego, a unikanie zbędnego wysiłku to moja druga natura. Trenuję to od dnia, w którym przyszedłem na świat.
Oddaję więc w Wasze ręce, drodzy czytelnicy, numer, o którego zawartości nic nie wiem i za który, biorąc przykład idący z góry, nie biorę żadnej odpowiedzialności. Nie powinniście być zaskoczeni — dostaliście już ponad czterdzieści takich numerów.
Naczelny
WSTĘPNIAK TRIUMWIRATU
Na powitanie
Składamy Czytelnikom najserdeczniejsze wyrazy współczucia… bo to znowu my!
Po najdłuższym miesiącu w nowoczesnej Europie powracamy, by z wprawą wirtuozów Farming Simulatora uprawiać tekściarstwo inspirowane grami.
Niektórzy mogą zapytać: co przez ten czas robiła redakcja? Otóż graliśmy. I to, wbrew pozorom, nie na zwłokę – choć nie da się ukryć, że w tym czasie pismo padło (prokuratura ustaliła, że nie doszło do zabójstwa). Wszystko w ramach oszczędności – każdy z nas pracowicie wybierał tytuły godne opisania w egzemplarzu, który właśnie trzymasz w rękach, Czytelniku.
Dlaczego z oszczędności? Czysta matematyka! Gdyby TS ukazywał się co miesiąc, przez ostatnie 20,5 roku doszłoby do ogromnego marnotrawstwa. Przy skromnym nakładzie 50 tysięcy egzemplarzy, czytelnictwie na poziomie dwóch osób na egzemplarz i średnim czasie lektury wynoszącym dwie godziny, daje to 49,2 miliona roboczogodzin. To 5616,43 roboczolata!
Gdzie bylibyśmy jako kraj i naród, gdybyście Wy, Czytelnicy, uczciwie tego czasu nie przepracowali?
Trzeba nieskromnie przyznać, że nasze podejście wymagało poświęcenia. Wszyscy stracili pracę, niektórzy – włosy. Jednym porosły brody, innym – brzuchy, ale każdy z nas wiedział, że ojczyzna to zbiorowy obowiązek. Nie wypinamy piersi po medale, bo lata wyrzeczeń nie poszły na marne. Doczekaliśmy dobrej zmiany!
Przez cały ten czas rozważaliśmy też kwestię dodatków – czy do kolejnego numeru dorzucić staromodne DVD, czy wykonać jakościowy skok do przodu i dołożyć wypasionego Blu-raya. Zdecydowana większość była za drugim rozwiązaniem.
Dlaczego więc nie ma płyty?
Otóż w kolejnym głosowaniu – tym razem nad tym, czy na płycie powinna znaleźć się jakaś gra – wynik był remisowy: 11,5 do 11,5 (Kopalny ma własne zdanie, ale się z nim nie zgadza). Planowany jest więc reasumpcja głosowania – decyzja powinna zapaść przed wydaniem kolejnego numeru.
Zapraszamy do lektury – czym chata bogata! Pisząc wprost: nic lepszego nie będzie.
Podpisał
Triumwirat w coraz mocniej okrojonym składzie (choć z kompensacją wagową):
Sir Haszak – przejęty jak nigdy (choć jeszcze nie przez obecną władzę).
Produkt zostały dodany do koszyka
Twój koszyk
Twój koszyk jest pusty.
Łącznie: 0,00 zł